Śledzie marynowane z lekka inaczej ...Pyszne
Śledzie marynowane
Jak to
mówią, ilu śledziożerców tyle przepisów. Ja też od dawna należę do tej licznej
kasty smakoszy śledzia pod każda postacią. Dzisiaj padło na śledzia
marynowanego trochę inaczej bo w occie i oleju w magicznym połączeniu. Olej jak
wiemy z octem sam się nie połączy i tu potrzebny jest tajemny składnik, tzw. Emulgator
który połączy cząsteczki oleju z octem tworząc jednolitą emulsję do
marynowania.
Wyszło
naprawdę smacznie
· Kilogram tuszek śledzia
· Dwie średnie cebule pokrojone w pół
talarki
· Jedna marchewka pociachana w plastry
· 50 ml oleju
· Żółtko jaja, łyżeczka kurkumy
· 250ml ciepłej wody
· 75ml do 100ml octu 10%
· Łyżka gorczycy
· Płaska łyżeczka soli
· 120g cukru
· Kilka ziaren kolorowego pieprzu
· 3 liście laurowe
Tuszki czyścimy czyli tylko praktycznie usuwamy czarna błonkę.
W garnku zagotowuje litr wody w której dosłownie pół minuty
sparzam cebulę. Po wyjęciu cebuli do wody wrzucam marchewkę, liście laurowe,
gorczycę i pieprz zagotowuję i odstawiam na pół godziny w wodzie do wystygnięcia.
Marchewka powinna być al dente.
Bierzemy się za marynatę.
Olej z żółtkiem mieszam do połączenia się, dolewam 250 ml
wody i traktuje wszystko blenderem. Powinna powstać jednolita emulsja. Żółtko
jako emulgator połączy wodę z olejem.
Solimy (płaska łyżeczka) i dodajemy cukier. Po dokładnym
wymieszaniu daję przestudzoną cebulę i marchewkę z przecedzonymi przyprawami. Dodaje ocet i balansuję smak solą, cukrem i octem. Dodaje kurkumę na piękny żółty kolor. Po prostu do smaku. Jeden lubi pikantne drugi mniej.
Pozostaje nam zalanie marynatą śledzi i wyczekiwanie na dzień
kiedy będzie można skosztować. Zwykle na drugi dzień dokonuję pierwszej
konsumpcji.
Po dwóch dniach śledziki są IGŁA MAGICZNA.
SMACZNEGO!
Komentarze
Prześlij komentarz